Filip Kozioł to pozytywny facet, który pasją do motocykli stara się zarazić innych, a co ważniejsze, wychodzi mu to bardzo dobrze. Filip jest współorganizatorem akcji w rodzaju „Odetchnij od zgiełku”, która odbywała się w każdą drugą sobotę miesiąca i skupiała niemało motocyklistów z Trójmiasta i nie tylko.
Następna inicjatywa, czyli „Świeć przykładem nocą” to impreza, która odbędzie się już w najbliższy piątek, osiemnastego września. Będzie to pierwsza w Gdańsku „odblaskowa” parada motocyklowa. Trasa przejazdu wiedzie najpiękniejszymi, głównymi ulicami Gdańska. Jej długość to ponad 22 kilometry.

Organizatorami imprezy poza H-D Gdańsk, Moto Centrum i Trójmiejską Grupą Motopozytywni, jest choćby PZU, zaś pieczę medialną nad wydarzeniem sprawuje Radio Gdańsk, Dziennik Bałtycki, Trójmiasto.pl i Pomorska TV. Zapowiada się spora, fantastyczna impreza, w której warto wziąć udział.
Specjalnie dla Inforiders.pl, Filip odpowiedział na kilka mniej lub bardziej osobistych pytań. Zapraszamy do lektury.
Inforiders.pl: ile masz lat? Jakie masz zainteresowania poza motocyklami?
Filip Kozioł: 33 lata. Pasje to, oprócz motocykli, nasze góry. Zawsze ciągnęło mnie w stronę tych zajęć, które dają poczucie wolności, swobody i niosą ze sobą szeroko rozumianą przestrzeń. A góry i motocykle zapewniają jedno i drugie. Tak, wiem, w tym temacie oryginalny nie jestem.
Co Cię najbardziej kręci w jednośladach?
W motocyklach najważniejsze jest chyba dla mnie to, że dają tę chwilę zapomnienia od codzienności.

Jak długo pracujesz w H-D Gdańsk?
W H-DG działam od początku. Czyli od stycznia 2015. Bo właśnie z początkiem roku Motor Centrum uzyskało autoryzację H-D. Ale w branży znacznie dłużej.
Jesteś chyba rzadkim przykładem osoby, która łączy pracę z przyjemnością?
Praca dla HD to także przyjemność i tą przyjemnością chętnie się dziele. Od początku działalności naszego salonu zależy mi na tym, by nie było to kolejne „dealerstwo” tylko miejsce gdzie każdy może wpaść, pogadać o sprzętach, podzielić się swoimi doświadczeniami i rozpocząć u nas kolejną trasę, kolejną przygodę. Dokładając do tego fakt, że od lat związany jestem z tematyką eventową, to całość wychodzi dość naturalnie.

Wspomniałeś o doświadczeniu z eventami. To były jakieś konkretne wydarzenia?
Jeśli pytasz o eventy to pierwszy koncert robiłem już w szóstej klasie podstawówki. Później były lata organizowania Finałów WOŚP, między innymi w Gorzowie Wlkp. A ostatnio we Wrocławiu. Do tego sporo doświadczenia nabranego na Festiwalu Woodstock. Pomniejszych imprez zebrałoby się też całkiem sporo.
Jak udało Ci się pozyskać tylu współorganizatorów i patronaty Radia Gdańsk, Dziennika Bałtyckiego albo Trójmiasto.pl?
Do współpracy przy ,,Świeć przykładem…” większość partnerów udało się pozyskać dość łatwo, a to dzięki słuszności idei. Dobry pomysł ma to do siebie, że potrafi sam się bronić, a jeśli jeszcze wiesz, kto jest w stanie się razem z tobą zaangażować, to sukces masz murowany.
Najbliższa akcja, czyli zwariowana noc w Harley-Davidson, to dwadzieścia dwa kilometry jazdy wieczorową porą, po ulicach Gdańska. Czy w imprezie może wziąć udział każda maszyna? Nawet skutery?
Zapraszamy wszystkich miłośników jednośladów, dużych i małych, europejskich, japońskich i amerykańskich. Chcemy by nasz salon był miejscem, który łączy społeczność motocyklową. Dlatego wszystkie nasze pomysły zawsze są w takiej formule, żeby każdy mógł wziąć w nich udział.
Nie obawiasz się trochę, na przykład… zbyt wysokiej frekwencji i kłopotów organizacyjnych?
Na sporą frekwencję jesteśmy przygotowani. Duża tu zasługa trójmiejskiej grupy Motopozytywni.pl. Jedyne czego się obawiamy to gradobicia, ale ponoć aura będzie nam sprzyjała.

Na czym będą polegały szkolenia z pierwszej pomocy, zaplanowane jako jeden z punktów spotkania?
W pierwszej pomocy najważniejsze jest to żeby się przełamać. I zależy nam by przekonać wszystkich, że wiele można zrobić, gdy przełamujemy własne lęki. Zaczniemy od podstaw takich jak zabezpieczenie miejsca zdarzenia, zasad postępowania, ale nie zabraknie też ćwiczeń na fantomach z resuscytacji oddechowo-krążeniowej.
Dłuższa jazda na motocyklu jest wyczerpująca, szkolenie z pierwszej pomocy też będzie kosztować uczestników niemało energii. Podobno dbacie również o to, aby goście spotkania nie zasłabli z głodu?
No tak, nie może zabraknąć u nas amerykańskiej kuchni, dlatego tradycyjnie zaprosiliśmy sprawdzone foodtrucki. Polecam odpuścić w domu obiad i przyjechać z pustym żołądkiem.

Jeśli jesień okaże się długa i słoneczna, zorganizujesz kolejne imprezy? A może masz już jakieś plany na przyszły rok?
Oczywiście, że mamy już kilka pomysłów na przyszłoroczne imprezy i wyjazdy! Ale także jesteśmy otwarci na pomysły innych. Bo przecież motocykle to pasja ludzi, którzy mają fantazję. I lubią się bawić.
Rozmawiał: Andrzej Sitek