W ostatnich dniach, podczas festiwalu Glemseck 101 niedaleko Stuttgartu, firma SHOEI zaprezentowała zupełnie nowy model z asortymentu kasków.
SHOEI J.O ma otwartą budowę i tradycyjny wygląd, co umiejscawia jego odbiorców wśród riderów dosiadających maszyn z logo Harleya-Davidsona, firmy Indian lub Royal Enfield.
Reklama kasku SHOEI J.O. Źródło: You Tube, L’Équipement.fr
SHOEI od lat słynie z wysokiej jakości wykonania swoich produktów, dbałości o szczegóły i uwagi, jaką designerzy oraz projektanci poświęcają kwestiom bezpieczeństwa. Nie inaczej jest z modelem J.O, który z racji otwartej obudowy jest mniej bezpieczny dla użytkownika niż kask zamknięty.
Mimo to konstrukcja posiada bardzo dobre parametry, niewiele ustępujące kaskom integralnym. Skorupa wykonana w technologii AIM, czyli włókna szklanego połączonego z organicznym zapewnia wysokie bezpieczeństwo. To jedno z najlepszych rozwiązań w kwestii budowy skorup kasków. Lepszym, ale o wiele droższym, jest zastosowanie karbonu.

Wypełnienie J.O stanowi EPS, czyli specjalna pianka o różnej gęstości, dzięki czemu skutecznie absorbuje ona energię podczas uderzenia. Warto dodać, że bez tego profesjonalnego wypełnienia kask nie spełnia właściwie swoich funkcji ochronnych. Dodajmy jeszcze, że wnętrze można wyciągnąć i np. wyczyścić.
Japońska firma, założona pod koniec lat 60. ubiegłego wieku zadbała również, aby kaski można było odpowiednio dopasować oferując trzy warianty rozmiarów, czyli M, L oraz XL.
Kask wyposażono ponadto w wysuwaną szybkę, którą dostępna jest w trzech wariantach: żółtym, przyciemnianym oraz przezroczystym.

Najprzyjemniejszą rzeczą jest dużo odmian kolorystycznych, poczynając od klasycznego, czarnego matu, przez brąz, żółtą opcję z szarym pasem, biały kask, szary lub w ciekawym malowaniu z elementami szachownic przypominającymi dawne, nowojorskie taksówki.
Kiedy SHOEI J.O pojawi się w sprzedaży? Na twitterze Shoei Helmets UK opublikowano kilka dni temu tweeta, z którego wynika, że kask będzie dostępny od marca przyszłego roku. Ceny jeszcze oczywiście nie znamy.
Źródło: igspin